No to zgodnie z obietnicą... słów parę o Klamerce, ale tym razem nie typowo o zajęciach, a raczej o wszystkim dookoła zajęć, o czym zwykle nie piszę:)
zawsze zapraszam rodziców, by 30 minut przed rozpoczęciem zajęć, przyszli z dziećmi na swobodna zabawę oraz kawę/herbatę. Jest to bardzo istotny czas dla dzieci, które mogą poznać nowe otoczenie, inne dzieci, a także mnie. Ale jest to również świetna okazja, byście napili się kawy, pogadali z innymi rodzicami, czy ze mną. To cudowne, że szczególnie osoby, które chodzą już do Klamerki jakiś czas, tworzą taką mini klamerkową społeczność
nigdy nie zmuszam i nie zachęcam dzieci do udziału w zajęciach na siłę. Jeśli maluch nie ma ochoty brać w jakiejś aktywności udziału, nie chce żebyśmy go witali/żegnali, szanuje to, nie narzucam się i zostawiam dziecku i rodzicowi przestrzeń, by poczuli, ze ich potrzeby są zauważane i docenione.
staram się unikać zajęć podczas których jest „kolorowo, głośno, intensywnie i szybko”. Zbyt dużo bodźców męczy dzieci i opiekunów. Dbam o to, by dzieci (i ich rodzice) miło spędziły czas w Klamerce, doświadczyły czegoś nowego, a nie wyszły przebodźcowane i rozdrażnione.
podczas klamerkowych zajęć są pewne stałe rytuały, które tworzą „klamrę zajęciową”, sprawiają ze dzieci czują się bezpiecznie, wiedząc co za chwilę nastąpi. Zwykle, podczas pożegnania (które jest po przekąsce) nie przynosimy jedzenia do sali. Ale! Podczas plenerowych zajęć zapoczątkowaliśmy pikniki podczas czytania książki. I wiecie co? Czasem zdarza nam się taki piknik zrobić również w sali. I to jest naprawdę fajne:)
A co Wam najbardziej podoba się w Klamerce? Chcecie dowiedzieć się czegoś więcej? Chętnie odpowiem na wszelkie pytania i wątpliwości!